Weszła do klasy, gdzie spora grupka zebrała się koło ławki Nawakiego. Podeszła do nich zaciekawiona.
- Cześć wszystkim. Co tam macie? - spytała, widząc kolegę z telefonem.
- Hej Sakura. Pokazuje zdjęcia z Okawy. Chcesz zobaczyć? - odparł Nawaki.
- Jasne!
Zielonooka stanęła obok i zanużyła wzrok w galerii chłopaka. Z każdym kolejnym zdjęciem była coraz bardziej zafascynowana widokami, pragnęła już się tam znaleźć. Przestała żałować swojej decyzji i miała nadzieję, że również Gaara będzie tego zdania.
- Sakura, chciałabyś być ze mną w namiocie? - zwróciła się do niej białooka dziewczyna.
- Chętnie, Hinata. - uśmiechnęła się do niej.
Haruno dopiero teraz przypomniała sobie sytuację z dachu. Kto komu wyznał miłość? Jak to się potoczyło?
- Kupiłam wczoraj świetny zestaw do biwakowania, chciałabym go przetestować więc nie musisz nic brać. W porządku? - zaoferowała się Hyuga.
Różowowłosej aż zaświeciły się oczy, kolejny problem z głowy. Miała śpiwór, ale chyba spaliłaby się ze wstydu, gdyby ktoś go zobaczył.
- Nie ma problemu, na pewno niczego nie potrzebujesz? - spytała z grzeczności, mając nadzieję na odmowę.
- Nie, wszystko mam. - odparła uspokajając ją.
Haruno odetchnęła spokojnie, teraz tym bardziej nie mogła doczekać się wycieczki.
***
Wszystkim uczniom ten tydzień minął wyjątkowo szybko, wszystkie formalności zostały już załatwione, zostało tylko spakować ostatnie rzeczy i udać się do szkoły.
Haruno właśnie dochodziła do autokaru, kiedy dostrzegła stojącego nieopodal Gaare, który uśmiechnął się do niej blado. Dziewczyna domyśliła się, jak bardzo chłopak musi być zestresowany.
Chciała do niego podejść i porozmawiać, jednak w tym momencie zawołała ją Hinata.
- Hej, Sakura! - uśmiechnęła się ciemnowłosa. - Chcesz ze mną siedzieć w autokarze?
Zielonookiej było aż głupio z tym, jak bardzo Hyuga starała się o kontakt z nią, zaś ona nie dawała z siebie nic.
- Bardzo chętnie. - odparła również z uśmiechem.
Asuma wraz z nauczycielką angielskiego Kurenai powtórzyli młodzieży zasady zachowania podczas jazdy autokarem oraz samej wycieczki.
Dzieciaki zaczęły powoli zajmować miejsca na skórzanych fotelach, każdy z nich miał na oparciu tablet ze słuchawkami i dostępem do internetu.
Haruno wraz z koleżanką udała się do szóstego rzędu po lewej stronie, Hinata bardzo nalegała by móc siedzieć przy oknie więc różowowłosa naturalnie ją puściła.
Dwójka trzecioklasistów usiadła na siedzeniach po prawej stronie, obok zielonookiej. Uzumaki przy oknie, a Uchiha od przejścia. Gaara znalazł się za Sakurą, przy oknie.
Pierwsza godzina jazdy z pięciu mijała spokojnie, niektórzy uczniowie ucinali rozmowy a zaczynali oglądać filmy przez udostępnione im tablety.
- Chcesz coś obejrzeć? - spytała nagle Hyuga.
Haruno spojrzała na koleżankę, jednak rzadko oglądała telewizję i nie miała pojęcia co powinna wybrać.
- Nie, spasuje. - odparła. - A ty?
- Powinien wyjść już nowy odcinek mojej ulubionej dramy. - oświadczyła białooka z entuzjazmem.
Różowowłosa uśmiechnęła się widząc iskierki w białych oczach, najczęściej jej koleżanka sprawiała wrażenie poważnej.
- W takim razie nie krępuj się.
W odpowiedzi zobaczyła tylko przytaknięcie dziewczyny, następnie zafascynowana zajęła się swoim urządzeniem i włożyła słuchawki.
Zielonooka nieco znudzona zaczęła przyglądać się swojej klasie, niestety mało kto rozmawiał ze sobą, większość była wpatrzona w swoje komórki lub tablety.
Odwróciła głowę na prawo i zatrzymała się na czarnych oczach, które wpatrywały się w nią i nie odpuszczały.
Nie mogła stwierdzić co w nich takiego było, jednak nie dostrzegła złości, z którą ostatnio dość często się spotykała. Nie potrafiła utrzymywać tak długo kontakt wzrokowy więc speszona odwróciła głowę.
Co jakiś czas grupa robiła przystanki na toaletę, wyprostowanie nóg czy zaczerpnięcie świeżego powietrza. Haruno kątem oka dostrzegła, że jej koleżanka z jednej dramy przechodzi na drugą, przy czym jeden odcinek trwa około godziny.
Nie odważyła się ponownie spojrzeć w stronę rzędu obok więc przez szparę między fotelami zerknęła do tyłu.
Osamotniony trzecioklasista dostrzegł ją i ponownie się uśmiechnął. Sakura raz jeszcze przyjrzała się swojej koleżance, która wciąż była pochłonięta azjatyckimi serialami.
Szybka decyzja i znalazła się na siedzeniu obok czerwonowłosego. Spojrzał na nią zaskoczony, ale w jego oczach było również widać radość.
Chłopak wyciągnął słuchawke z ucha.
- Czego słuchasz? - spytała ciekawsko.
- Chcesz? - wyciągnął słuchawke w jej stronę.
- Chętnie. - odparła zadowolona.
Zaczęła wsłuchiwać się w angielski zespół, który był dość znany i popularny,jednak ten utwór miał smutne brzmienie i wprawiał ją w melancholijny nastrój. Znała dobrze obcy język więc zrozumienie słów nie stanowiło dla niej problemu, jednak sens bądź ideologia utworu była ukryta głębiej.
Zamknęła oczy i w ciszy wysłuchała reszty utworów, ale to słowa z pierwszego, nie chciały opuścić jej myśli.
Krótko przed końcem podróży wróciła na swoje miejsce, unikając wszelkich spojrzeń.
W końcu mogli wysiąść z pojazdu i nacieszyć swoje oczy. Zatrzymali się przed ogromnym pensjonatem zbudowanym z ciemnego drzewa, zapierał dech w piersi tak samo jak okolica. Piękne, zadbane pole namiotowe, które było otoczone przez las, a nad nim, można było dostrzec majestatyczne góry.
Sam zapach tego miejsca sprawiał, że każdy przystanął w miejscu i zaciągnął się nim.
Jak już wcześniej było omawiane w pensjonacie będą mieszkać nauczyciele, jednak uczniowie mogą korzystać z kuchni oraz łazienek, które się w nim znajdują.
Dzieciaki od razu wybiegły na pole i zaczęły rozbijać swoje namioty.
Podeszła do nich nauczycielka i powiedziała:
- Potzrebuje dwóch osób, które pójdą do sklepu, kupić coś na ognisko.
Cisza jak makiem zasiał.
Kurenai spodziewała się takiego braku zaangażowania, zaczęła przyglądać się uczniom, zatrzymała wzrok na pierwszoklasistce, która była póki co najlepsza z jej przedmiotu.
- Sakura, ty pójdziesz. - rozkazała. - weź sobie któregoś chłopaka z mojej klasy, żeby niósł zakupy. Drugi pomoże Hinacie z waszym namiotem.
Głowy trzecioklasistów w jednym momencie podniosły się na słowa ich wychowawczyni.
Brunet już otwierał usta, ale w tym czasie usłyszał głos przyjaciela.
- Ja pójdę! - nie czekając, pobiegł do kobiety.
Również różowowłosa podeszła do nich, odetchnęła z ulgą wiedząc, że idzie z blondynem.
Wiedziała, że mimo wspólnego podejścia do stypendystów, między Uzumakim a jego przyjacielem jest wielka różnica.
Dostali pieniądze od nauczycielki i spokojnym krokiem ruszyli w drogę. Szli w ciszy, dziewczyna chciała zacząć jakąś rozmowę więc powiedziała:
- Dziękuję, że chcesz mi pomóc.
Niebieskooki nawet na nią nie zerkając odparł:
- Nie ma sprawy.
Wcześniej tego nie widziała, ale teraz całą sobą poczuła ciężką atmosferę i zły humor blondyna, a nawet nie wiedziała dlaczego.
Dotarli już prawie do sklepu, kiedy nagle chłopak się zatrzymał i zaczął wpatrywać się w plecy pierwszoklasistki.
W końcu Haruno dostrzegła, że niebieskooki zostaje w tyle. Obróciła się w jego stronę.
- Dlaczego wzięłaś go ze sobą? - w końcu z siebie wydusił to co leżało mu na sercu, a mięśnie jego twarzy były napięte.
Zielonooka nie musiała długo myśleć, by wiedzieć o kim mówi. Jednak nie speszyła się tym, odważnie odpowiedziała.
- Pomyślałam, że nie wspomina dobrze swojej wycieczki integracyjnej. Tym razem będzie inaczej.
Uzumaki spojrzał na nią jakby poztradała wszystkie rozumy.
- Co ty sobie myślisz? - spytał ostrzejszym tonem. - Sądzisz, że stypendysta może się z nami dobrze bawić? Sasuke Ci tego nie podaruje.
- Sasuke obiecał dać mu spokój na czas wycieczki. - odparła natychmiast.
Blondyn zamknął swoje usta i nie mógł wydusić z siebie już żadnego słowa. Nie wiedział o niczym ani nawet nie podejrzewał, że jego przyjaciel zgodziły by się na takie coś.
Haruno postanowiła nie kontynuować tego tematu, obróciła się na pięcie i poszła w stronę marketu. Naruto został w tyle i wpatrywał się w jej oddalające się plecy, nie wierząc jaką osobę poznał na ostatnim roku.
Wspólnie zrobili spore zakupy, które zapakowali do podróżnego plecaka. Zadowoleni, ruszyli w drogę powrotną.
Blondyn co chwilę zerkał na koleżankę i zbierał w sobie powietrze.
- Gaara nie był dręczony na swojej wycieczce. - oświadczył na jednym tchu, jakby chciał od dawna to z siebie wydusić.
Zielonooka spojrzała na niego zaskoczona. A jej wzrok wskazywał na to, że chciałaby wiedzieć dużo więcej.
- Mało kto wiedział, że ma stypendium, w dodatku miał przyjaciela, który starał się go chronić. - wyjaśnił, a ton jego głosu przybrał nietypowe dla niego brzmienie.
- Przyjaciela? Kogo takiego?
- Największego idiotę, jakiego widziałem. - odparł ostro.
Haruno wiedziała, że stąpa po kruchym lodzie i w każdym momencie blondyn może urwać temat.
- Co się z nim stało? - spytała.
- Odwrócił się od Gaary, sponiewierał przyjaciela i już więcej nie mieli ze sobą nic wspólnego. - wyjaśnił.
Twarz dziewczyny posmutniała słysząc tą historię, aż nie wiedziała co powiedzieć, jednak również czuła rosnącą w niej złość.
- Taka osoba nie zasługuje na miano przyjaciela. - rzekła poważnie. - Jeśli nie potrafi się być z kim na dobre i złe, to lepiej w ogóle nie być.
Spojrzała na reakcję kolegi, jednak on tego nie skomentował.
Szczęśliwie dotarli na pole namiotowe, gdzie już prawie wszyscy byli gotowi. Haruno od razu przystąpiła do poszukiwania wzrokiem stypendysty. Nie przemyślała tego, że zostawiła Gaare samego z osobą, którą starał się unikać przez ostatnie lata.
Dostrzegła go jak stał koło zielonego namiotu, który jak można było się domyślić właśnie kończył.
Zielonooka spojrzała na blondyna.
- Leć, ja zaniosę zakupy do kuchni. - zrozumiał ją bez słów.
Różowowłosa uśmiechnęła się do niego i pobiegła w swoją stronę.
- Jak Ci idzie? - usłyszał głos za sobą.
Miętowooki spojrzał na swoją sojuszniczkę.
- Bardzo dobrze, już prawie skończyłem. - odparł. - Nie wiem co zrobiłaś z Uchihą, ale grunt, że zadziałało.
Nawet nie wiedział jak Haruno cieszyła się z tego faktu.
- Mówiłam żebyś mi zaufał. - uśmiechnęła się szeroko.
Gaara wciąż nie wiedział jak powinien reagować na pomóc od dziewczyny. Tak bardzo różniła się od całej reszty.
- A co z twoim namiotem? - spytał by pociągnąć rozmowę.
- Sama nie wiem. Mam nadzieję, że ktoś pomógł Hinacie. -
- W sumie to Sasuke się przy niej dość często kręcił.
Zielonooka ponownie zaczęła się zastanawiać, coraz więcej działo się między tą dwójką.
- Myślisz, że oni są razem? - spytała wprost.
Czerwonowłosy spojrzał na nią zaskoczony.
- Nie wydaje mi się. - odparł pewnie. - Może mają po prostu wspólne interesy.
Obydwoje wzruszyli ramionami patrząc po sobie.
- Pójdę pomóc reszcie z przygotowaniami do ogniska. Jak skończysz to dołącz do nas. - uśmiechnęła się na odchodne.
Przeszła przez próg drewnianego budynku, nie trudno było się domyślić, że pomieszczenie z którego wychodziły krzyki, było kuchnią.
- Tu nie ma zasięgu!!!
- Jak niby mam to przyprawić!?!
- Rozgrzałyście już piekarnik?!
Zielonooka przerażona weszła do środka. Spojrzała na Yamanake, która właśnie postanowiła pokroić kiełbaski. Niestety nie zdążyła na czas.
- Ała!!! - krzyknęła blondynka, a wszyscy ucichli.
W różowowłosej zaś zaczął gromadzić gniew. Ludzie, którzy uważali się za lepszych, gnębiąc też przy okazji tych biedniejszych, nie potrafią posługiwać się nożem.
Przeszła przez całą kuchnię, a wszyscy torowali jej drogę i uważnie ją obserwowali.
Złapała niebieskooką za dłoń, a jej krwawiący palec dała pod strumień zimnej wody z kranu.
- Co wy tutaj wyprawiacie?! - spytała głośniejszym tonem.
Cała klasa stała w osłupieniu, nie znając Sakury od tej strony. Zaczęli nabierać do niej respektu.
Puściła Ino i podeszła do białej apteczki zawiesoznej na ścianie, wyciągnęła plastry i jednym z nich zakleiła ranę koleżanki.
Wzięła nóż do ręki i pokazała jak ma to robić.
- Palec wskazujący u góry, drugi z boku na rączce i robisz tylko nacięcia po obu stronach. - zaprezentowała na jednej z kiełbasek. - I wyłączcie ten piekarnik!
Wszyscy skinęli głową i posłusznie czekali na dalsze polecenia. Haruno zorientowała się, że bez jej słowa nie ruszą palcem. Przyjrzała się z politowaniem na swoją klasę.
- Chłopaki wy idźcie się zająć rozpalaniem ogniska, dacie radę? - spytała dla pewności.
- Jasne! - w momencie męska część wycieczki się ulotniła.
Spojrzała na piątkę dziewczyn.
- Ino i Hinata, zajmijcie się nacinaniem kiełbasek. - poleciła.
- Nie wyglądało to na takie trudne. - podsumowała Hyuga.
- Kin, Kurotsuchi, Rin i ja zrobimy sałatki.
Zobaczyła jak jej grupa lekko blednie i traci pewność siebie.
- Będę wam tłumaczyła wszytsko krok po kroku. - uspokoiła je zielonooka.
Dziewczyny odetchnęły głęboko i zabrały się do pracy. Haruno sprawnie wydawała polecenia, w dalszym ciągu uważając by jej koleżanki się nie skaleczyły.
Półtorej godziny zajęło im przygotowanie jedzenia i doprowadzenie kuchni do porządku.
Uczennice zabrały swoje dzieła i wyszły na dwór, dołączając do swoich kolegów, którzy siedzieli na ławkach przy ognisku.
- Nazbieraliśmy patyków, możecie nabijać kiełbaski. - oświadczył Kabuto.
- Fuuu... zamierzacie jeść z patyków? - zdziwiła się Yamanaka.
- Nooo, prawdziwie spartańskie warunki. - zaśmiał się Nawaki.
Haruno przewróciła oczami na te słowa. Nie wyobrażała sobie tej grupy na prawdziwym obozie przetrwania, bez kuchni i łazienek.
Usiedli na ławkach i czekali przyglądając się ogniu.
Zaczynało się robić coraz ciemniej, jednak młodzież dalej wytrwale nie opuszczała stanowiska, rozmawiali ze sobą opowiadajać przeróżne historie.
Nagle Gaara przysiadł się do różowowłosej.
- I jak ci się spodobało do teraz? - spytał nieśmiało, wiedząc, że wystawia się na celownik.
Haruno dyskretnie zerknęła na Uchihę w pierwszej kolejności, ich oczy spotkały się na krótką chwilę, jednak chłopak odwrócił wzrok.
- Całkiem dobrze, ale czuję się już nieco zmęczona. A ty? - odparła.
- Mi również się tu podoba. Parę osób już poszło spać, jak chcesz mogę cię odprowadzić do namiotu. - uśmiechnął się.
Dziewczyna wstała i wyprostowała swoje kończyny.
- Nie, nie trzeba. Widzimy się jutro. - odparła również z uśmiechem i poszła w swoją stronę.
Weszła do namiotu swojej koleżanki. Duży materac znajdował się na środku, dwie poduchy z jaśkami oraz dwuosobowy śpiwór.
Położyła się po prawej stronie i wtuliła w poduszkę. Jej chwila wytchnienia jednka nie trwała długo, ponieważ do namiotu weszła białooka.
- Już śpisz, Sakura? - spytała rozbawionym głosem.
Nie, nie spała chociaż bardzo tego chciała. Cały tydzień pracowała ciężko, by mieć jak najwięcej oszczędności na ten wyjazd, w dodatku dziś spędziła pięć godzin w podróży, a potem ciągle było coś do zrobienia. Tak, zdecydowanie chciała spać.
- Mhmm... - wymamrotała tylko.
Ciemnowłosa położyła się koło niej.
- No coś ty! Taką wycieczkę ma się tylko raz, a ty chcesz ją przespać? - pytała z pretensjami.
Z jej głosu wydobywało się tyle emocji i energii, że Sakura jeszcze bardziej czuła się zmęczona.
- Obiecuję, że jutro spędzę z tobą całą noc, ale daj mi dziś pospać. - zaproponowała z nadzieją.
- To odpowiedz chociaż na jedno pytanie.
Zielonooka westchnęła teatralnie.
- Pytaj.
Białooka zachichotała z zafascynowania.
- Co łączy cię z Gaarą?
Różowowłosa nie była ani trochę zaskoczona tym pytaniem.
- Nic konkretnego, jest sympatyczny więc spędzamy czasem wspólnie przerwy. - wyjaśniła znudzonym tonem.
- To samo co z Saiem? - w dalszym ciągu nie dawała jej spokoju. - Masz jakiś syndrom bronienia słabszych siebie czy co?
Dziewczyna zamyśliła się na chwilę, broniła go, ponieważ gnębiono go, jednka sama była równie słaba, wykorzystywała tylko fakt, że inni o tym nie wiedzieli.
Rozumiała już dalczego Sai, nie wspomniał innym stypendystom o jej pozycji społecznej. By mogła ich wzmocnić i bronić przed resztą.
- Heh, bardzo możliwe.Uuważam, że nie mamy prawa zabraknąć im się tutaj uczyć. - oświadczyła odważnie.
- Nie będę się z Tobą kłócić, Sakura. - odparła poważnie. - Ale był kiedyś ktoś taki jak ty, na siłę próbował przyjaźnie się ze stypendystą.
Zielone oczy otworzyły się szerzej, zapominając jak bardzo chciały snu.
Zastanawiała się czy o tej samej osobie opowiadał Uzumaki.
- Co się z nim stało? - teraz to ona pociągnęła temat.
- Wypalił się.... - ucichła w jednym momencie, jakby ten temat nie był jej na rękę. - Ale szczerze mówiąc, wydawał się szczęśliwszy, kiedy mógł się z nim przyjaźnić.
Hinata obróciła się plecami do koleżanki i nie powiedziała już nic więcej.
- Dziekuję, że mi to opowiedziałaś. - wtrąciła na koniec
Obydwie obrócone do siebie plecami, poszły spać same ze swoimi myślami.
***
Nastał ranek, Sakura już dawno nie czuła się tak wypoczęta. Nie wiedziała, czy to za sprawą materaca, czy tego, że wczoraj wszystko poszło po jej myśli. Zadowolona wyciągnęła ze swojej torby świeże rzeczy i wyszła z namiotu.
Mimo, że słońce zaczynało coraz mocniej grzać to wciąż wiele uczniów spacznie spało. Zaczęła się kierować w stronę budynku, kiedy nagle wyszedł z niego stypendysta.
- Cześć, Gaara... - ucięła nagle, gdy dokładniej przyjrzała się jego twarzy.
Sine miejsce pod okiem oznaczało dla niej tylko jedno. Nie rozumiała, czemu złość w niej tak szybko przybierała na sile, może dlatego, że po części zaufała brunetowi.
Nie pozwoliła by Gaara ją powstrzymał, pobiegła przed siebie głucha na jego słowa.
Nie zamierzała czekać z tą sprawą, a w myślach brzęczało jej tylko jedno.
- "Zabije go"
Udało się w miarę szybko, słów trochę mniej ale za to chcę wrzucać notki częściej. Mam nadzieję, że w ten sposób pójdzie to efektywniej ;) do następnego rozdziału!
(Jeśli chcesz skomentować rozdział, a nie wyświetla Ci się przeznaczone do tego okienko, musisz kliknąć na tytuł rozdziału u góry, w tym przypadku kliknąć w "Rozdział 9". )