niedziela, 10 września 2017

Rozdział 9 (BLOG ZAWIESZONY)

Weszła do klasy, gdzie spora grupka zebrała się koło ławki Nawakiego. Podeszła do nich zaciekawiona.
- Cześć wszystkim. Co tam macie? - spytała, widząc kolegę z telefonem.
- Hej Sakura. Pokazuje zdjęcia z Okawy. Chcesz zobaczyć? - odparł Nawaki.
- Jasne!
Zielonooka stanęła obok i zanużyła wzrok w galerii chłopaka. Z każdym kolejnym zdjęciem była coraz bardziej zafascynowana widokami, pragnęła już się tam znaleźć. Przestała żałować swojej decyzji i miała nadzieję, że również Gaara będzie tego zdania.
- Sakura, chciałabyś być ze mną w namiocie? - zwróciła się do niej białooka dziewczyna.
- Chętnie, Hinata. - uśmiechnęła się do niej.
Haruno dopiero teraz przypomniała sobie sytuację z dachu. Kto komu wyznał miłość? Jak to się potoczyło?
- Kupiłam wczoraj świetny zestaw do biwakowania, chciałabym go przetestować więc nie musisz nic brać. W porządku? - zaoferowała się Hyuga.
Różowowłosej aż zaświeciły się oczy, kolejny problem z głowy. Miała śpiwór, ale chyba spaliłaby się ze wstydu, gdyby ktoś go zobaczył.
 - Nie ma problemu, na pewno niczego nie potrzebujesz? - spytała z grzeczności, mając nadzieję na odmowę.
- Nie, wszystko mam. - odparła uspokajając ją.
Haruno odetchnęła spokojnie, teraz tym bardziej nie mogła doczekać się wycieczki.

***

Wszystkim uczniom ten tydzień minął wyjątkowo szybko, wszystkie formalności zostały już załatwione, zostało tylko spakować ostatnie rzeczy i udać się do szkoły.

Haruno właśnie dochodziła do autokaru, kiedy dostrzegła stojącego nieopodal Gaare, który uśmiechnął się do niej blado. Dziewczyna domyśliła się, jak bardzo chłopak musi być zestresowany.
Chciała do niego podejść i porozmawiać, jednak w tym momencie zawołała ją Hinata.
- Hej, Sakura! - uśmiechnęła się ciemnowłosa. - Chcesz ze mną siedzieć w autokarze?
Zielonookiej było aż głupio z tym, jak bardzo  Hyuga starała się o kontakt z nią, zaś ona nie dawała z siebie nic.
- Bardzo chętnie. - odparła również z uśmiechem.

Asuma wraz z nauczycielką angielskiego Kurenai powtórzyli młodzieży zasady zachowania podczas jazdy autokarem oraz samej wycieczki.
Dzieciaki zaczęły powoli zajmować miejsca na skórzanych fotelach, każdy z nich miał na oparciu tablet ze słuchawkami i dostępem do internetu.
Haruno wraz z koleżanką udała się do szóstego rzędu po lewej stronie, Hinata bardzo nalegała by móc siedzieć przy oknie więc różowowłosa naturalnie ją puściła.
Dwójka trzecioklasistów usiadła na siedzeniach po prawej stronie, obok zielonookiej. Uzumaki przy oknie, a Uchiha od przejścia. Gaara znalazł się za Sakurą, przy oknie.

Pierwsza godzina jazdy z pięciu mijała spokojnie, niektórzy uczniowie ucinali rozmowy a zaczynali oglądać filmy przez udostępnione im tablety.
- Chcesz coś obejrzeć? - spytała nagle Hyuga.
Haruno spojrzała na koleżankę, jednak rzadko oglądała telewizję i nie miała pojęcia co powinna wybrać.
- Nie, spasuje. - odparła. - A ty?
- Powinien wyjść już nowy odcinek mojej ulubionej dramy. - oświadczyła białooka z entuzjazmem.
Różowowłosa uśmiechnęła się widząc iskierki w białych oczach, najczęściej jej koleżanka sprawiała wrażenie poważnej.
- W takim razie nie krępuj się.
W odpowiedzi zobaczyła tylko przytaknięcie dziewczyny, następnie zafascynowana zajęła się swoim urządzeniem i włożyła słuchawki.

Zielonooka nieco znudzona zaczęła przyglądać się swojej klasie, niestety mało kto rozmawiał ze sobą, większość była wpatrzona w swoje komórki lub tablety.
Odwróciła głowę na prawo i zatrzymała się na czarnych oczach, które wpatrywały się w nią i nie odpuszczały.
Nie mogła stwierdzić co w nich takiego było, jednak nie dostrzegła złości, z którą ostatnio dość często się spotykała. Nie potrafiła utrzymywać tak długo kontakt wzrokowy więc speszona odwróciła głowę.

Co jakiś czas grupa robiła przystanki na toaletę, wyprostowanie nóg czy zaczerpnięcie świeżego powietrza. Haruno kątem oka dostrzegła, że jej koleżanka z jednej dramy przechodzi na drugą, przy czym jeden odcinek trwa około godziny.
Nie odważyła się ponownie spojrzeć w stronę rzędu obok więc przez szparę między fotelami zerknęła do tyłu.
Osamotniony trzecioklasista dostrzegł ją i ponownie się uśmiechnął. Sakura raz jeszcze przyjrzała się swojej koleżance, która wciąż była pochłonięta azjatyckimi serialami.
Szybka decyzja i znalazła się na siedzeniu obok czerwonowłosego. Spojrzał na nią zaskoczony, ale w jego oczach było również widać radość.
Chłopak wyciągnął słuchawke z ucha.
- Czego słuchasz? - spytała ciekawsko.
- Chcesz? - wyciągnął słuchawke w jej stronę.
- Chętnie. - odparła zadowolona.
Zaczęła wsłuchiwać się w angielski zespół, który był dość znany i popularny,jednak ten utwór miał smutne brzmienie i wprawiał ją w melancholijny nastrój. Znała dobrze obcy język więc zrozumienie słów nie stanowiło dla niej problemu, jednak sens bądź ideologia utworu była ukryta głębiej.
Zamknęła oczy i w ciszy wysłuchała reszty utworów, ale to słowa z pierwszego, nie chciały opuścić jej myśli.

Krótko przed końcem podróży wróciła na swoje miejsce, unikając wszelkich spojrzeń.
W końcu mogli wysiąść z pojazdu i nacieszyć swoje oczy. Zatrzymali się przed ogromnym pensjonatem zbudowanym z ciemnego drzewa, zapierał dech w piersi tak samo jak okolica. Piękne, zadbane pole namiotowe, które było otoczone przez las, a nad nim, można było dostrzec majestatyczne góry.
Sam zapach tego miejsca sprawiał, że każdy przystanął w miejscu i zaciągnął się nim.

Jak już wcześniej było omawiane w pensjonacie będą mieszkać nauczyciele, jednak uczniowie mogą korzystać z kuchni oraz łazienek, które się w nim znajdują.
Dzieciaki od razu wybiegły na pole i zaczęły rozbijać swoje namioty.
Podeszła do nich nauczycielka i powiedziała:
- Potzrebuje dwóch osób, które pójdą do sklepu, kupić coś na ognisko.
Cisza jak makiem zasiał.
Kurenai spodziewała się takiego braku zaangażowania, zaczęła przyglądać się uczniom, zatrzymała wzrok na pierwszoklasistce, która była póki co najlepsza z jej przedmiotu.
- Sakura, ty pójdziesz. - rozkazała. - weź sobie któregoś chłopaka z mojej klasy, żeby niósł zakupy. Drugi pomoże Hinacie z waszym namiotem.
Głowy trzecioklasistów w jednym momencie podniosły się na słowa ich wychowawczyni.
Brunet już otwierał usta, ale w tym czasie usłyszał głos przyjaciela.
- Ja pójdę! - nie czekając, pobiegł do kobiety.
Również różowowłosa podeszła do nich, odetchnęła z ulgą wiedząc, że idzie z blondynem.
Wiedziała, że mimo wspólnego podejścia do stypendystów, między Uzumakim a jego przyjacielem jest wielka różnica.

Dostali pieniądze od nauczycielki i spokojnym krokiem ruszyli w drogę. Szli w ciszy, dziewczyna chciała zacząć jakąś rozmowę więc powiedziała:
- Dziękuję, że chcesz mi pomóc.
Niebieskooki nawet na nią nie zerkając odparł:
- Nie ma sprawy.
Wcześniej tego nie widziała, ale teraz całą sobą poczuła ciężką atmosferę i zły humor blondyna, a nawet nie wiedziała dlaczego.
Dotarli już prawie do sklepu, kiedy nagle chłopak się zatrzymał i zaczął wpatrywać się w plecy pierwszoklasistki.
W końcu Haruno dostrzegła, że niebieskooki zostaje w tyle. Obróciła się w jego stronę.
- Dlaczego wzięłaś go ze sobą? - w końcu z siebie wydusił to co leżało mu na sercu, a mięśnie jego twarzy były napięte.
Zielonooka nie musiała długo myśleć, by wiedzieć o kim mówi. Jednak nie speszyła się tym, odważnie odpowiedziała.
- Pomyślałam, że nie wspomina dobrze swojej wycieczki integracyjnej. Tym razem będzie inaczej.
Uzumaki spojrzał na nią jakby poztradała wszystkie rozumy.
- Co ty sobie myślisz? - spytał ostrzejszym tonem. - Sądzisz, że stypendysta może się z nami dobrze bawić? Sasuke Ci tego nie podaruje.
- Sasuke obiecał dać mu spokój na czas wycieczki. - odparła natychmiast.
Blondyn zamknął swoje usta i nie mógł wydusić z siebie już żadnego słowa. Nie wiedział o niczym ani nawet nie podejrzewał,  że jego przyjaciel zgodziły by się na takie coś.
Haruno postanowiła nie kontynuować tego tematu, obróciła się na pięcie i poszła w stronę marketu. Naruto został w tyle i wpatrywał się w jej oddalające się plecy, nie wierząc jaką osobę poznał na ostatnim roku.

Wspólnie zrobili spore zakupy, które zapakowali do podróżnego plecaka. Zadowoleni, ruszyli w drogę powrotną.
Blondyn co chwilę zerkał na koleżankę i zbierał w sobie powietrze.
- Gaara nie był dręczony na swojej wycieczce. - oświadczył na jednym tchu, jakby chciał od dawna to z siebie wydusić.
Zielonooka spojrzała na niego zaskoczona. A jej wzrok wskazywał na to, że chciałaby wiedzieć dużo więcej.
- Mało kto wiedział, że ma stypendium, w dodatku miał przyjaciela, który starał się go  chronić. - wyjaśnił, a ton jego głosu przybrał nietypowe dla niego brzmienie.
- Przyjaciela? Kogo takiego?
- Największego idiotę, jakiego widziałem. - odparł ostro.
Haruno wiedziała, że stąpa po kruchym lodzie i w każdym momencie blondyn może urwać temat.
- Co się z nim stało? - spytała.
- Odwrócił się od Gaary, sponiewierał przyjaciela i już więcej nie mieli ze sobą nic wspólnego. - wyjaśnił.

Twarz dziewczyny posmutniała słysząc tą historię, aż nie wiedziała co powiedzieć, jednak również czuła rosnącą w niej złość.
- Taka osoba nie zasługuje na miano przyjaciela. - rzekła poważnie. - Jeśli nie potrafi się być z kim na dobre i złe, to lepiej w ogóle nie być.
Spojrzała na reakcję kolegi, jednak on tego nie skomentował.

Szczęśliwie dotarli na pole namiotowe, gdzie już prawie wszyscy byli gotowi. Haruno od razu przystąpiła do poszukiwania wzrokiem stypendysty. Nie przemyślała tego, że zostawiła Gaare samego z osobą, którą starał się unikać przez ostatnie lata.
Dostrzegła go jak stał koło zielonego namiotu, który jak można było się domyślić właśnie kończył.
Zielonooka spojrzała na blondyna.
- Leć, ja zaniosę zakupy do kuchni. - zrozumiał ją bez słów.
Różowowłosa uśmiechnęła się do niego i pobiegła w swoją stronę.

- Jak Ci idzie? - usłyszał głos za sobą.
Miętowooki spojrzał na swoją sojuszniczkę.
- Bardzo dobrze, już prawie skończyłem. - odparł. - Nie wiem co zrobiłaś z Uchihą, ale grunt, że zadziałało.
Nawet nie wiedział jak Haruno cieszyła się z tego faktu.
- Mówiłam żebyś mi zaufał. - uśmiechnęła się szeroko.

Gaara wciąż nie wiedział jak powinien reagować na pomóc od dziewczyny. Tak bardzo różniła się od całej reszty.
- A co z twoim namiotem? - spytał by pociągnąć rozmowę.
- Sama nie wiem. Mam nadzieję, że ktoś pomógł Hinacie. -
- W sumie to Sasuke się przy niej dość często kręcił.
Zielonooka ponownie zaczęła się zastanawiać, coraz więcej działo się między tą dwójką.
- Myślisz, że oni są razem? - spytała wprost.
Czerwonowłosy spojrzał na nią zaskoczony.
- Nie wydaje mi się. - odparł pewnie. - Może mają po prostu wspólne interesy.
Obydwoje wzruszyli ramionami patrząc po sobie.
- Pójdę pomóc reszcie z przygotowaniami do ogniska. Jak skończysz to dołącz do nas. - uśmiechnęła się na odchodne.

Przeszła przez próg drewnianego budynku, nie trudno było się domyślić, że pomieszczenie z którego wychodziły krzyki, było kuchnią.
- Tu nie ma zasięgu!!!
- Jak niby mam to przyprawić!?!
- Rozgrzałyście już piekarnik?!
Zielonooka przerażona weszła do środka. Spojrzała na Yamanake, która właśnie postanowiła pokroić kiełbaski. Niestety nie zdążyła na czas.
- Ała!!! - krzyknęła blondynka, a wszyscy ucichli.
W różowowłosej zaś zaczął gromadzić gniew. Ludzie, którzy uważali się za lepszych, gnębiąc też przy okazji tych biedniejszych, nie potrafią posługiwać się nożem.
Przeszła przez całą kuchnię, a wszyscy torowali jej drogę i uważnie ją obserwowali.
Złapała niebieskooką za dłoń, a jej krwawiący palec dała pod strumień zimnej wody z kranu.
- Co wy tutaj wyprawiacie?! - spytała głośniejszym tonem.
Cała klasa stała w osłupieniu, nie znając Sakury od tej strony. Zaczęli nabierać do niej respektu.
Puściła Ino i podeszła do białej apteczki zawiesoznej na ścianie, wyciągnęła plastry i jednym z nich zakleiła ranę koleżanki.
Wzięła nóż do ręki i pokazała jak ma to robić.
- Palec wskazujący u góry, drugi z boku na rączce i robisz tylko nacięcia po obu stronach. - zaprezentowała na jednej z kiełbasek. - I wyłączcie ten piekarnik!
Wszyscy skinęli głową i posłusznie czekali na dalsze polecenia. Haruno zorientowała się, że bez jej słowa nie ruszą palcem. Przyjrzała się z politowaniem na swoją klasę.
- Chłopaki wy idźcie się zająć rozpalaniem ogniska, dacie radę? - spytała dla pewności.
- Jasne! - w momencie męska część wycieczki się ulotniła.
Spojrzała na piątkę dziewczyn.
- Ino i Hinata, zajmijcie się nacinaniem kiełbasek. - poleciła.
- Nie wyglądało to na takie trudne. - podsumowała Hyuga.
- Kin, Kurotsuchi, Rin i ja zrobimy sałatki.
Zobaczyła jak jej grupa lekko blednie i traci pewność siebie.
- Będę wam tłumaczyła wszytsko krok po kroku. - uspokoiła je zielonooka.
Dziewczyny odetchnęły głęboko i zabrały się do pracy. Haruno sprawnie wydawała polecenia, w dalszym ciągu uważając by jej koleżanki się nie skaleczyły.
Półtorej godziny zajęło im przygotowanie jedzenia i doprowadzenie kuchni do porządku.
Uczennice zabrały swoje dzieła i wyszły na dwór, dołączając do swoich kolegów, którzy siedzieli na ławkach przy ognisku.
- Nazbieraliśmy patyków, możecie nabijać kiełbaski. - oświadczył Kabuto.
- Fuuu... zamierzacie jeść z patyków? - zdziwiła się Yamanaka.
- Nooo, prawdziwie spartańskie warunki. - zaśmiał się Nawaki.
Haruno przewróciła oczami na te słowa. Nie wyobrażała sobie tej grupy na prawdziwym obozie przetrwania, bez kuchni i łazienek.
Usiedli na ławkach i czekali przyglądając się ogniu.

Zaczynało się robić coraz ciemniej, jednak młodzież dalej wytrwale nie opuszczała stanowiska, rozmawiali ze sobą opowiadajać przeróżne historie.
Nagle Gaara przysiadł się do różowowłosej.
- I jak ci się spodobało do teraz? - spytał nieśmiało, wiedząc, że wystawia się na celownik.
Haruno dyskretnie zerknęła na Uchihę w pierwszej kolejności, ich oczy spotkały się na krótką chwilę, jednak chłopak odwrócił wzrok.
- Całkiem dobrze, ale czuję się już nieco zmęczona. A ty? - odparła.
- Mi również się tu podoba. Parę osób już poszło spać, jak chcesz mogę cię odprowadzić do namiotu. - uśmiechnął się.
Dziewczyna wstała i wyprostowała swoje kończyny.
- Nie, nie trzeba. Widzimy się jutro. - odparła również z uśmiechem i poszła w swoją stronę.

Weszła do namiotu swojej koleżanki. Duży materac znajdował się na środku, dwie poduchy z jaśkami oraz dwuosobowy śpiwór.
Położyła się po prawej stronie i wtuliła w poduszkę. Jej chwila wytchnienia jednka nie trwała długo, ponieważ do namiotu weszła białooka.
- Już śpisz, Sakura? - spytała rozbawionym głosem.
Nie, nie spała chociaż bardzo tego chciała. Cały tydzień pracowała ciężko, by mieć jak najwięcej oszczędności na ten wyjazd, w dodatku dziś spędziła pięć godzin w podróży, a potem ciągle było coś do zrobienia. Tak, zdecydowanie chciała spać.
- Mhmm... - wymamrotała tylko.
Ciemnowłosa położyła się koło niej.
- No coś ty! Taką wycieczkę ma się tylko raz, a ty chcesz ją przespać?  - pytała z pretensjami.
Z jej głosu wydobywało się tyle emocji i energii, że Sakura jeszcze bardziej czuła się zmęczona.
- Obiecuję, że jutro spędzę z tobą całą noc, ale daj mi dziś pospać. - zaproponowała z nadzieją.
- To odpowiedz chociaż na jedno pytanie.
Zielonooka westchnęła teatralnie.
- Pytaj.
Białooka zachichotała z zafascynowania.
- Co łączy cię z Gaarą?
Różowowłosa nie była ani trochę zaskoczona tym pytaniem.
- Nic konkretnego, jest sympatyczny więc spędzamy czasem wspólnie przerwy. - wyjaśniła znudzonym tonem.
- To samo co z Saiem? - w dalszym ciągu nie dawała jej spokoju. - Masz jakiś syndrom bronienia słabszych siebie czy co?
Dziewczyna zamyśliła się na chwilę, broniła go, ponieważ gnębiono go, jednka sama była równie słaba, wykorzystywała tylko fakt, że inni o tym nie wiedzieli.
Rozumiała już dalczego Sai, nie wspomniał innym stypendystom o jej pozycji społecznej. By mogła ich wzmocnić i bronić przed resztą.
- Heh, bardzo możliwe.Uuważam, że nie mamy prawa zabraknąć im się tutaj uczyć. - oświadczyła odważnie.
- Nie będę się z Tobą kłócić, Sakura. - odparła poważnie. - Ale był kiedyś ktoś taki jak ty, na siłę próbował przyjaźnie się ze stypendystą.
Zielone oczy otworzyły się szerzej, zapominając jak bardzo chciały snu.
Zastanawiała się czy o tej samej osobie opowiadał Uzumaki.
- Co się z nim stało? - teraz to ona pociągnęła temat.
- Wypalił się.... - ucichła w jednym momencie, jakby ten temat nie był jej na rękę. - Ale szczerze mówiąc, wydawał się szczęśliwszy, kiedy mógł się  z nim przyjaźnić.
Hinata obróciła się plecami do koleżanki i nie powiedziała już nic więcej.
- Dziekuję, że mi to opowiedziałaś. - wtrąciła na koniec
Obydwie obrócone do siebie plecami, poszły spać same ze swoimi myślami.

***

Nastał ranek, Sakura już dawno nie czuła się tak wypoczęta. Nie wiedziała, czy to za sprawą materaca, czy tego, że wczoraj wszystko poszło po jej myśli. Zadowolona wyciągnęła ze swojej torby świeże rzeczy i wyszła z namiotu.
Mimo, że słońce zaczynało coraz mocniej grzać to wciąż wiele uczniów spacznie spało. Zaczęła się kierować w stronę budynku, kiedy nagle wyszedł z niego stypendysta.
- Cześć, Gaara... - ucięła nagle, gdy dokładniej przyjrzała się jego twarzy.
Sine miejsce pod okiem oznaczało dla niej tylko jedno. Nie rozumiała, czemu złość w niej tak szybko przybierała na sile, może dlatego, że po części zaufała brunetowi.
Nie pozwoliła by Gaara ją powstrzymał, pobiegła przed siebie głucha na jego słowa.
Nie zamierzała czekać z tą sprawą, a w myślach brzęczało jej tylko jedno.
- "Zabije go"





Udało się w miarę szybko, słów trochę mniej ale za to chcę wrzucać notki częściej. Mam nadzieję, że w ten sposób pójdzie to efektywniej  ;) do następnego rozdziału!
(Jeśli chcesz skomentować rozdział, a nie wyświetla Ci się przeznaczone do tego okienko, musisz kliknąć na tytuł rozdziału u góry, w tym przypadku kliknąć w "Rozdział 9". )






piątek, 25 sierpnia 2017

Rozdział 8

Zielonooka poczuła na sobie mroźne spojrzenie, nie wiedziała o co naprawdę tym razem może chodzić brunetowi, ale domyślała się, że może chodzić o wpadkę na dachu.
Zastanawiała się czy teraz są wraz z Hinatą parą.
- Pójdę już. - zwróciła się do Uzumakiego i czym prędzej uciekła z tego miejsca.

Uchiha podszedł do swojego przyjaciela i nie kryjąc niezadowolenia powiedział:
- Co tu się działo? - spojrzał na papierową torbę. - Co tam masz?
- Tyle pytań i żadnej odpowiedzi. - zaśmiał się blondyn.
Ominął czarnookiego i wszedł do swojej sali. Nagle usłyszał głośne pogwizdywania i śmiechy kolegów.
- No, no Naruto. - zaśmiał się Inuzuka. - Muszę przyznać, że masz dobry gust, chłopie.
Reszta klasy roześmiała się na te słowa, kiedy niebieskooki rozmawiał z pierwszoklasistką to oni cicho ich obserwowali.
Tylko Sasuke stał w niezbyt wesołej atmosferze, w końcu chyba jako jedyny nie wiedział co się wydarzyło.


***


Zdążyła krótko przed dzwonkiem znaleźć się w swojej sali, usiadła na miejscu i czekała na przyjście reszty. Nie minęło nawet pięciu minut gdy klasa się zapełniła, a do środka wszedł ich wychowawca. Czuła jak jej serce staje w gardle z każdą zbliżającą się sekundą. Będzie musiała się przyznać, że nigdzie z nimi nie pojedzie.
Dochodziło do niej, że ta sprawa może ją zdemaskować i zostanie uznana za stypendystkę, którą z resztą była.
Jej dłonie zaczynały się powoli trząść a tętno przyspieszyło, kiedy nauczyciel stanął na środku klasy i zaczął przemawiać.
- Udało mi się przygotować ofertę. Tak jak zaproponował Nawaki, sprawdziłem pole kempingowe w górach Okawy. Moglibyśmy je wynająć bez problemów na trzy dni. W poniedziałek byśmy wyjechali a w środę wrócili, dwie noce spalibyśmy w namiotach. Z uwagi na to, że nie jest to żaden luksusowy hotel to opłata wynosi 5 tysięcy yenów na osobe. Jest może jakaś osoba, która już teraz wie, że nie pojedzie?
Zielone oczy z lękiem obserwowały pozostałych uczniów, miała nadzieję, że może ktoś jeszcze nie będzie chciał jechać, jednak jej pragnienie się nie spełniło.
Wzięła głęboki oddech i postanowiła, że podniesie rękę, jej dłoń drgnęła lekko do góry i wtedy przed jej oczami w umyśle ukazał się groźny widok. Uchiha wpłynął nawet na jej myśli, widziała jego mroczne spojrzenie, jeśli się okaże, że jest ze stypendium to nie będzie mogła już chronić Gaary ani nawet siebie. Czy przez jedną decyzję ma zniszczyć sobie licealne życie?
Cofnęła szybko rękę, by nikt nie zauważył jej zawahania. Mimo że w jej głowie znajdowała się pustka to doszła do wniosku, że jakoś sobie poradzi i zapłaci za wycieczkę. Było jej wstyd samej przed sobą, że tak bardzo boi się innych ludzi.
Wychowawca nie widząc żadnej podniesionej dłoni zaczął rozdawać wszystkim po trzy małe karteczki, następnie wrócił do swojego biurka i postawił na nim kartonowe pudełko z otworem.
- Na każdej kartce napiszcie jedno nazwisko, następnie wrzućcie je do tego pudła. - oznajmił z uśmiechem Sarutobi. - Jednak wprowadzimy pewną zmianę, żeby nie było nudno. Nie pojadą z nami osobę z największą ilością głosów lecz trzy nazwiska, które wylosuję jako pierwsze.
Atmosfera w momencie zrobiła się cięższa, Asuma na pewno nie był już ulubionym nauczycielem dziewczyn z tej klasy. Ich idealny plan mógł legnąć w gruzach przez wymysły nauczyciela. Mimo to wciąż czuły się dość pewnie, w końcu z 39 kartek aż 26 będą miały nazwiska ich ukochanych trzecioklasistów.

Zielonooka siedziała w lekkim zamyśleniu, nie do końca chciała by to właśnie Uchiha był z nią na wycieczce, do Uzumakiego nie była aż tak uprzedzona ale wiedziała, że i tak będzie miał sporo głosów.
Do głowy wpadł jej dość nietypowy pomysł.
"Może Gaara chciałby jechać. " - zastanowiła się nad tym przez chwilę. - "Pewnie jego wycieczka integracyjna nie była dość przyjemnym wydarzeniem, a może się poszczęści i Sasuke nie pojedzie?"
Postanowiła zaryzykować i napisała imię rudowłosego chłopaka na każdej karteczce by zwiększyć jego szansę i wrzuciła je do kartonu.
W końcu już każdy oddał swoją kartkę i rozpoczęła się chwila prawdy. Nauczyciel wstał, stanął na przeciwko pudełka, potrząsnął nim parę razy. Jego dłoń zanurzyła się w kartonie i po sekundzie wyłoniła się z kartką.  Otworzył ją i przeczytał:
- Sasuke Uchiha.
Po klasie rozeszła się fala pierwszej ekstazy, a na twarzy prawie każdej dziewczyny pojawił się uśmiech.
Haruno wiedziała, że szczęście jej dziś nie dopisuje.
Kolejna chwila skupienia, nauczyciel wyciągnął kolejną z kartek.
- Sasuk..... Znowu? - zmarszczył brwi, zgniótł kawałek papieru i wrzucił do kosza.
I ponownie wszyscy bacznie obserwowali dłoń Asumy.
Kiedy wyrzucił już siedem kartek z tym samym nazwiskiem powoli zaczynała pojawiać mu się pulsująca żyłka na czole.
Już bez zaangażowania wyciągnął kolejne nazwisko.
- Naruto Uzumaki. - oświadczył z ulgą.
Teraz już dziewczyny się nie powstrzymywały, piszczały i skakały z radości.
- No już spokój, jeszcze jedna kartka i koniec. - oznajmił Sarutobi.
Wszystkim serce zabiło mocniej a zwłaszcza zielonookiej dziewczynie. To była ostatnia szansa by sobie jakoś umilić ten wyjazd.
Nauczyciel teatralnie wyciągnął, jak uważał ostatnią kartkę.
- Ostatnia osoba, która z wami pojedzie to... - zrobił pauzę i otworzył papierek. - Narut...
Wychowawca klasy westchnął głośno i odrzucił kolejną kartkę.
- Po odrzuceniu jeszcze 6 Uzumakich i 5 Uchiha poczuł, że jest już na skraju wyczerpania.
- Dobra dzieciaki koniec zabawy. - powiedział podirytowany. - Jeśli tym razem zaś nie będzie nikogo nowego, to już nie próbuje dalej i jedziemy z tą dwójką.
Nowy pomysł nauczyciela całkiem spodobał się większości dziewczynom, w końcu najbardziej zależało im na tej dwójce.
Od niechcenia ale mimo wszystko z lekkim zaintrygowaniem wyciągnął ostateczną kartkę.
Na początku lekko się zawahał jednak postanowił przeczytać.
- Gaara Sabaku.
Nagle klasa całkowicie ucichła, każdy dobrze znał stypendystów nawet jeśli byli nowi w szkole. Niezbyt spodobał im się nowy towarzysz, zastanawiali się kto mógł wybrać kogoś takiego, tylko Haruno siedziała zadowolona i ukrywała swój uśmiech.
- Dobrze, ktoś musi teraz przeprowadzić całą trójkę. - ponownie przemówił nauczyciel.
Różowowłosa zareagowała szybciej niż którakolwiek z tych fanek bogatych trzecioklasistów.
Wiedziała, że musi wytłumaczyć wszystko Gaarze nim dojdzie do jego spotkania jego z Sasuke.
- Sakura ty pójdziesz. - wybrał ją a reszta dziewczyn westchnęła głośno. - Naruto i Sasuke mają lekcje w sali 112 a Gaara w 96. Przyprowadź ich.
Haruno skinęła głową i z bijącym sercem wyszła z klasy.

Prawie biegła, kiedy uświadomiła sobie co zrobiła. Dość szybko znalazła się pod klasą numer 96. Wiedziała, że teraz już nie ma odwrotu, zebrała swoją wewnętrzną siłę, zapukała, i weszła do środka.
- Dzień dobry. - pokłoniła się przed nauczycielem biologii. - Sarutobi-sensei prosi Gaare do naszej klasy.
Czuła, jak oczy około 20 osób skupiają się właśnie na niej, niektórzy już zapewne ją znali z widzenia, jednak nie wiedzieli, o co chodzi tym razem.
- Dobrze, może iść. - zezwolił Orochimaru.
Czerwonowłosy chłopak uważnie obserwował swoją młodszą koleżankę. Mimo zdezorientowania nie powiedział ani słowa póki nie wyszedł z sali.
Jednak kiedy znaleźli się sami na korytarzu nie spuszczał z niej swoich miętowych oczu.
- Przepraszam. - powiedziała dość głośno i pokłoniła się przed nim.
- Niby czemu przepraszasz? - zaśmiał się cicho i położył dłoń na jej głowie. - Co się stało?
Napisanie jego imienia na kartce okazało się dużo łatwiejsze niż później przyznanie się do tego.
- Mamy wycieczkę integracyjną, więc pomyślałam, że fajnie byłoby gdybyś jechał z nami. Więc napisałam twoje imię i zostałeś wylosowany. Pojedziesz z nami? - oznajmiła wszystko na jednym tchu.
Miętowooki musiał przez chwilę przetrawić to co usłyszał, a raczej wyłapał z jej szybkiego zdania.
- Sakura, czy dobrze zrozumiałem, że chcesz bym jechał gdzieś na trzy dni z ludźmi, którzy mnie nienawidzą? - zapytał z ironią.
- Ja cię nie nienawidzę. - odpowiedziała bez zastanowienia.
Gaara wiedział, że dziewczyna nie darzy go takimi uczuciami jak reszta tej szkoły, ale mimo wszystko miło było to usłyszeć. Uśmiechnął się do niej.
- Dziękuję Sakura, skoro będę z tobą to jakoś to wytrzymam, a może będzie fajnie. - odparł pozytywnie. - Kto jeszcze jedzie z trzecioklasistów?
- Naruto i Sasuke.
Tak bardzo ucieszyła się, że chłopak zgodził się jechać, że aż zapomniała, by przekazać mu to w jakiś łagodniejszy sposób.
Czerwonowłosy spojrzał na nią jakby żartowała, jednak ona nie zmieniła swojej odpowiedzi.
- Wracam do klasy. - oznajmił nagle bez okazywania uczuć.
- Poczekaj! - złapała go obiema dłońmi za ramiona w okolicach łokci. - Obiecuję ci, że Uchiha cię nie dotknie. Zaufaj mi.
Przeszywała go swoimi zielonymi oczami, wywierając na nim ogromną presję.
- Naprawdę wierzysz, że możesz go przed tym powstrzymać? - spytał w dalszym ciągu nie dowierzając.
Dziewczyna skinęła głową.
- Daj mi szansę. - powiedziała wręcz błagalnym tonem.
Gaara widział jak bardzo pierwszoklasistce zależy na tej sprawie, przypomniało mu się, jak wczoraj po raz pierwszy przeszedł koło Uchihy, a on się nie odezwał, powoli nabierał nadziei, że może ona rzeczywiście da radę.
- Niech będzie. - westchnął cicho.
Na twarzy zielonookiej pojawił się szeroki uśmiech, ścisnęła mocniej ramiona chłopaka i powiedziała:
- Nie pożałujesz! Poczekaj tutaj ja pójdę po nich, wszyscy musicie stawić się u mojego wychowawcy.
- Jasne...
Nie dosłyszała już jego entuzjastycznej odpowiedzi, ponieważ pobiegła do kolejnej sali.

Sala 112 znajdowała się tuż przed nią, nie spodziewała się, że to wszystko będzie takie trudne. Palpitacja serca nastąpiła by dość szybko, gdyby nie determinacja by spędzić miło czas wycieczki wraz z Gaarą.
Lekko zapukała w drzwi, a następnie weszła do środka, starała się nie skupiać na tych wszystkich oczach skierowanych w jej kierunku. Niestety nie było to takie łatwe, zwłaszcza że teraz musiała podać podwód swojego przyjścia.
- Przepraszam, że przeszkadzam . - pokłoniła się w stronę nauczycielką. - Sarutobi sensei prosi do siebie Naruto Uzumakiego oraz Sasuke Uchiha.
Kobieta zilustrowała dokładnie młodą uczennicę, chwilę potrzymała ją w niepewności a następnie odpowiedziała :
- Niech będzie. - westchnęła lekko, nie lubiła gdy ktoś przerywał jej zajęcia. - Chłopcy możecie z nią iść, ale za piętnaście minut widzę was z powrotem.
Dwójka uczniów wstała ze swojego miejsca, a następnie wyszli wraz z pierwszoklasistką. Dziewczyna czuła na sobie ich ciekawskie spojrzenia, wiedziała że i ona musi w końcu na nich spojrzeć.
Szła przed nimi, w momencie wzięcia oddechu odwróciła się w ich stronę i ponownie lekko pokłoniła.
- O co chodzi Sakura? - spytał już zniecierpliwiony blondyn.
- Mamy niedługo wycieczkę integracyjną, moja klasa wybrała was, byście jechali wraz z nami. - wyjaśniła krótko. - Naruto mam do ciebie prośbę.
Różowowłosa wyprostowała się i spojrzała chłopakowi prosto w niebieskie oczy.
Chłopak lekko zbity z tropu, jednak uśmiechnął się, dodając jej otuchy.
- Mógłbyś poczekać na końcu korytarza? Chciałabym porozmawiać z Uchihą. - oświadczyła.
Tym razem również i brunet dał po sobie poznać zaintrygowanie, był niezmiernie ciekaw, jak to wszystko potoczy się dalej.
Niebieskooki zerknął na przyjaciela, kiedy nie zauważył u niego sprzeciwu, zaczął się powoli oddalać w głąb korytarza.
- Jasne, nie śpieszcie się. - powiedział na odchodne.
Teraz nadeszła ta najgorsza chwila, scena której zakończenia jeszcze nikt nie znał. Musiała unieść wzrok i w końcu spojrzeć brunetowi w oczy.
Zrobiła to i nie pożałowała, bała się, że chłopak ponownie spojrzy na nią swoim mroźnym spojrzeniem, jednak w tej chwili mogła dostrzec w czarnych tęczówkach tylko rozbawienie i zainteresowanie.
Otworzyła lekko usta by rozpocząć temat, jednak chłopak zwinnym ruchem złapał ją za dłoń i pociągnął za sobą.
- Nie tutaj. - szepnął krótko brunet.
Czuła jak jego ciepłe palce owinęły jej dłoń, nie sprzeciwiła się, nie wyrwała, choć sama nie wiedziała czemu. Najrozsądniejszą odpowiedzią byłoby powiedzenie, że to przez zaistniały chaos.
Trzecioklasista stanął przed klasą, w której Haruno nigdy jeszcze nie była. Chłopak pewnie otworzył drzwi i wszedł z nią do środka.
Pomieszczenie na całe szczęście było puste, oprócz zwyczajnego wyposażenia szkolnej klasy, nie znajdowało się tu zupełnie nic.
Czarnooki rozluźnił uścisk, dzięki czemu dziewczyna odzyskała rozum i wyślizgnęła swoją dłoń, brunet przeszedł jeszcze dwa kroki i oparł się o biurko, które stało nieopodal.
Z niebezpieczną iskrą w oczach przyjrzał się swojej młodszej koleżance.
Zielonooka przyjrzała się również jego nienagannej postawie, jednak nie mogła sobie pozwolić na brak kolejnego kroku.
- Nie musieliśmy tu przychodzić, to nie będzie trwało długo. - wyjaśniła chłodnym tonem.
- Ściany mają uszy, a mam wrażenie, że chce to zachować dla siebie. - uśmiechnął się w jej stronę.
Ta cała jego śmiałość, bardzo onieśmielała młodą dziewczynę. Nie żywiła do chłopaka zbyt wielu pozytywnych uczuć, jednak nie zmieniało to sytuacji, w której znajdowała się sam na sam z kimś bardzo pożądanym przez większą część damskiej społeczności szkolnej.
- Wraz z nami na wycieczkę jedzie również Gaara. - postawiła sprawę jasno. - Chcę, żebyś przez te trzy dni dał mu spokój.
Chłopak dalej spoglądał na nią rozbawiony, jakby specjalnie go nie obchodziło, kto jeszcze jedzie.
- To niby miała być prośba? - zapytał sarkastycznie.
- Nie. - odparła natychmiast. - Raczej zakład.
Brunet nie mógł zaprzeczyć, że rozwój sytuacji coraz bardziej mu się podobał i stawał się coraz ciekawszy dalszej części.
- Co jeśli nie dam mu spokoju? - pytał z zaciekawieniem.
- W takim wypadku przegrasz i będziesz musiał, aż do końca roku szkolnego omijać Gaarę, ty oraz twoich koledzy. - postawiła konkretny warunek.
Czarne tęczówki przyglądały się z coraz większą determinacją w jej zielone oczy.
Nagle nastało coś, na co Sakura niezbyt była gotowa, Uchiha roześmiał się dość głośno a następnie spojrzał na nią z niedowierzaniem.
- Więc jak? - ponaglała go.
 Mężczyzna wstał i zbliżył się do niej, oparł dłoń na ścianie ponad nią i ponownie wbił w nią swój wzrok.
- Co jeśli wygram? - niebezpieczna iskra w jego oku, nie mogła zostać niezauważona.
Sakura jak najszybciej oderwała wzrok od tego spojrzenia.
- Cokolwiek i tak nie wygrasz. - odparła cicho, jakby bała się na samą myśl, co mogłoby się stać gdyby Uchiha wygrał.
- Cokolwiek? - spytał dla pewności.
Chwycił za kosmyk jej różowych włosów aż u nasady głowy, i zjechał palcami aż do ramienia.
Czuła jak nietypowa sytuacja sprawia, że bicie jej serca przyśpiesza, musiała jak najszybciej to przerwać.
- Decyduj. - postarała się by jej głos nie zadrżał.
Czarnooki uśmiechnął się i oddalił o metr.
- Niech ci będzie, nie mogę się już doczekać tej wycieczki. - puścił jej oczko.

***

Gaara wraz z Naturo stali w ciszy, kiedy w końcu pozostała dwójka do nich dołączyła. Haruno zaprowadziła ich do swojej klasy, gdzie już wszyscy na nich czekali.
Formalności poszły gładko, i mimo, że pierwszoklasiści nie odrywali wzroku od stypendysty, to Gaara nie dał za wygraną i zgodził się pojechać razem z nimi.

Zielonooka nerwowo siedziała na krześle obserwując reakcję rówieśników, jednak żaden nie wyrwał się ze swoimi myślami, chociaż ciężką atmosferę można było wyczuć w powietrzu.

Kiedy trzecioklasiści opuścili klasę, dziewczyna w końcu mogła wypuścić powietrze z płuc. Czuła jak jej spocone dłonie zaczynają drżeć, była coraz bardziej przerażona tym co zrobiła, udało jej się przekonać Uchihę ale co z resztą klasy? Nie miała żadnego pomysłu!
Kiedy tylko rozbrzmiał dzwonek oznaczający przerwę, wybiegła do toalety, przemyć twarz i schłodzić myśli.
Teraz już musiała stawić temu czoła.

Po szkole udała się bezpośrednio do pracy, gdzie zawiadomiła o swojej przyszłej nieobecności. Szefowa zawiadomiła ją, że będzie musiała w któreś dni to odrobić. Haruno  tylko podziękowała i odeszła w swoją stronę.
Wchodząc do mieszkania, rzuciła buty w kąt, odłożyła torbę i pobiegła do swojej sypialni. Nie chciała czekać na później, potrzebowała teraz dać upust swoim emocjom za pomocą pióra. Sięgnęła po swój ulubiony zeszyt i otworzyła go na pierwszej pustej kartce.

"Jestem martwa... Gaara pewnie też.... Otwarcie postawiłam się klasie, temu przeklętemu Sasuke i tym cholerny zasadom. Poniosła mnie chwila, kiedy wyobrażałam sobie jak wyglądała integracyjna wycieczka Gaary. Ale czy nie wydarzy się to samo? 
Udało mi się zawrzeć układ z Uchihą ale tam będą wszyscy przeciwko mnie! Nie wiem jak sobie poradzę... "

Zamknęła pamiętnik i westchnęła głośno.

***

Czuła jak zmęczone ciało pracą, coraz trudniej reaguje na dźwięk budzika. Podniosła się do pozycji siedzącej i zaczęła przecierać oczy dłonią. Tak bardzo pragnęła wtulić się ponownie w poduszkę, jednak w jej słowniku nie znalazło się słowo "wagary".
Zwlekła swoje ciało z łóżka i zaczęła powoli nastawiać się na naukę.
Szybki prysznic, drugie śniadanie spakowane, mundurek założony, dzięki tym czynnościom mogła w końcu opuścić mieszkanie.
Zaczerpnęła świeżego powietrza by dotlenić mózg, który wciąż nie funkcjonował tak jak powinien.
Mimo wszystko i tak nie uniknęła bliskiego spotkania z plecami drugiej osoby. Szybko złapała równowagę i powiedziała:
- Przepraszam.
Kobieta odwróciła głowę, by wiedzieć, kto się do niej zwraca.
- O! Cześć Sakura! Nic się nie stało! - pokazała swoje białe zęby w szerokim uśmiechu.
- Cześć Ev. Nie zauważyłam cię. - pokłoniła się przed starszą koleżanką.
- Zdarza się. - puściła jej oczko. - Słyszałam ciekawe wieści o wycieczce pierwszaków. To prawda?
- Zależy o czym mówisz? - wymamrotała zielonooka.
Dziewczyna nie sądziła, że ktoś rozgłośni tą sprawę.
- O tym, że Gaara jedzie z wami. - powiedziała nieco poważniej.
Haruno po prostu przytaknęła głową.
- Ty go wpisałaś? - drążyła dalej temat.
Zawahała się, jednak ponownie przytaknęła.
Tym razem to czarnooka wypuściła powietrze z płuc. W środku była pełna podziwu dla pierwszoklasistki, jednak znała tą szkołę od 3 lat i miała pewne obawy.
- Znam Sasuke i mogę ci jedno doradzić. Nie pozwól mu zauważyć, że się wahasz lub nie jesteś pewna tego co robisz. Wciągnęłaś już w to Gaare, więc nie poddaj się. - rudowłosa mówiła poważnie, z doświadczenia.
Weszły wspólnie do budynku szkolnego, na końcu długiego korytarza znajdował się wilk, o którym była mowa. Spokojnym krokiem szedł przed siebie. Rzucił przelotne spojrzenie na różowowłosą postać, jednak na jej koleżankę nawet nie zerknął. Haruno ostrożnie obserwował zachowanie tej dwójki, Ev zdawała się w ogóle nie zauważać bruneta, głowę miała obróconą do pierwszoklasistki i nawijała o mało istotnych rzeczach.
Czas dla Sakury jakby się zatrzymał w momencie, kiedy już prawie mieli pójść w dwie przeciwne strony. Niestety nie obyło się bez złośliwości i brunet przechodząc, tyrpnął specjalnie ramieniem koleżankę z klasy. Czarnooki nie przejmując się, szedł spokojnie dalej.
Różowowłosa myślała, że Ev zignoruje taką dziecinną zaczepkę, a jednak...
- TY! Ślepy jesteś?! - krzyknęła do niego na cały korytarz.
Wszyscy znali temperament dziewczyny oraz to by nigdy nie wchodzić w kłótnie tej dwójki.
Brunet leniwie odwrócił głowę w stronę krzykliwej dziewczyny.
- Moje oczy nie zniżają się do takiego poziomu. - odparł spokojny tonem.
Rudowłosa zacisnęła zęby, jednak w głowie miała zbyt wiele bluzgów, by móc mu inteligentnie odpowiedzieć.
Odwróciła się i syknęła.
- Gnojek.
W odpowiedzi usłyszała prychnięcie chłopaka.
- Jakbym miał się przejmować słowami stypendystki.
Haruno przyglądała się im ze zmartwionym wyrazem twarzy, jednak w ich relacji było dla niej coś dziwnego.
- Znowu zaczynasz?! - rozległy się pretensje Ev.
Tym razem Uchiha stanął przed nią całym sobą, a żyła na jego czole zaczynała pulsować.
- A kiedykolwiek skończyłem?! - również podniósł ton.
Między tą dwójką zaczęły rozlegać się iskry, ale nagle rudowłosa wzięła głęboki oddech i przypomniała sobie, że nie jest sama.
Odwróciła się w stronę młodszej koleżanki.
- Sakura, idź już na zajęcia, porozmawiamy innym razem.
Różowowłosej ciężko było uwierzyć, że z takiej kłótni odwraca się do niej uśmiechnięta, miła dziewczyna by po chwili znowu wrócić do swojego drugiego oblicza.
- Dobrze. - przytaknęła i zaczęła oddalać.
Jej ciekawska natura znów zaczynała się odzywać, ponieważ pragnęła zostać i przede wszystkim dowiedzieć się cóż za dziwną relację ma ze sobą ta dwójka.








Szczerze? Miałam już to zawiesić w cholerę, niż co chwilę sobie wypominać jak długo nie pisałam. Jednak daje sobie ostatnią szansę, albo tym razem się wezmę za siebie i doprowadze te historie do końca albo to rzucam.
Liczę na wasze opinie dotyczące rozdziału, chociaż to byłby cud, jeśli ktoś by tu jeszcze zaglądał.











layout by Sasame Ka